Asmo - przyjęty

Wsadził łeb do karczmy rozglądając się bezczelnie.

-Tak to na pewno tu.Tylko gdzie Shila?-mruknął pod nosem.

-Wiedziałem że mnie wrobi i nie przyjdzie.-dodał już w myślach.

Wszedł do środka jako że i tak wszyscy już się na niego gapili nie musiał prosić o żadną uwagę.

-Witam was wszystkich nazywam się Auamarto. Dla przyjaciół, czyli mam nadzieje wkrótce was Asmo. Nie będę wam długo przeszkadzał i owijał w bawełnę.

Jestem niemal pewien że nikt z was nawet nie kojarzy mojej osoby. Zresztą trudno się dziwić jakoś nigdy się specjalnie nie afiszowałem.

Jestem tu by wstąpić w wasze szeregi. Dlaczego wasze ? Z prostej przyczyny. Odszedłem z Nirsavidari bo dość miałem stagnacji. Rozmawiałem z Shilą przed odejściem i trochę mi o was opowiadała dodała też że zamierza do was przystać.

Jako że nie jestem jakimś samotnikiem szukam miejsca dla siebie wśród innych.Wy możecie mi zapewnić to czego pragnę.

Według zapewnień Shili-mruknął.

Na pewno interesuje was co mogę wnieść do waszego bractwa.Prawdę powiedziawszy nie wiem.Znam się na leczeniu, magi powietrza a ostatnio szkole się w tańcu z mieczami. Z rzeczy mniej materialnych mogę wnieść tylko swoją osobę i umiejętności budownicze. Jako że jedno i drugie mogę ocenić wyłącznie subiektywnie to szkoda strzępić języka.

O moim życiu szkoda gadać dość powiedzieć że w tych krainach byłem w kilku raczej mało znaczących bractwach. Najpierw były Srebrne Kruki które w połączeniu ze Sforą utworzyli Emisariuszy. Następnie krótki epizod wojenny w Chimaru po którym wróciłem do Emisariuszy. Gdy upadli Emisariusze trafiłem do Nirsavidari.

Zaschło mi w gardle. Mogę cusik na opłukanie prosić -Skinął do karczmarza.

Dzięki.-Wypił porządny łyk.

Co więcej o sobie mogę powiedzieć .... Zbudowałem skarbiec Nirsavidari... lubię handlować i mam jako takie doświadczenie wojenne. Pomyślcie nad moją osobą a ja sobie piwko dopije spokojnie.

-------------------------------------Cholernie gruba kreska-----------------------------------------------

Imię:Auamarto / Aumarto / Asmo

Profesje: Auamarto: Kapłan Shilen (75) Tancerz (50) Aumarto: Wyjec (64) Asmo: Nożownik (26)

Wszystkie trzy postacie to jedna i ta sama zawsze do dyspozycji (aczkolwiek tylko Auamarto zawsze stale jestem w klanie)

Przystąpić chce bo szukam dla siebie miejsca gdzie coś by się działo. Shila trochę mi o was mówiła i postanowiłem zaryzykować.Bo co mam do stracenia ?

Do bractwa wnieść z unikalnych umiejętności mogę jedynie umiejętności budownicze.

Czyli np tak jak u Nirsavidari Strona www + system zarządzania(składkami, zadaniami, przedmiotami zadaniowymi, księgami, gdzie jaki sprzęt klanowy się znajduje i najfajniejsze kuźnia która pokazuje ile na ile ma się materiałów na dany sprzęt czyli symulator kucia)

Ponadto siebie mogę wnieść. Z autoprezentacji nie jestem dobry więc nie będę chrzanił żadnych bzdur.

Może nie zachwycam na pierwszy rzut oka ale co wam szkodzi ?

Jesio rycina i będę, Za.

Ja ze swojej strony mogę poświadczyć za owego człowieka. Ostatnio się z nim mocno zżyliśmy. Zawsze można na nim polegać, a i nigdy nie odmówił nam pomocy.

Jako, że prawa do głosu jeszcze nie posiadam, mogę jedynie dać moją rekomendację.

Rycina poleciała do Imlandrila (zapomniałem dopisać że do niego hyh)

Nie wspomniałeś, że nie tak dawno chciałeś wstąpić do Fortuny, bo masz tam starych znajomych:

http://www.nikczemnamniszka.fora.pl/sala-wizyt,14/asmodeusz,248.html

Nie podobają mi się takie zmiany frontu, zwłaszcza w czasie trwającej wojny.

Miałem przerwe i nie byłem w Nirsavidari zatem pomyslałem że tam wpadne. Niestety nie chcieli mnie zreszta widać a mi strasznie nie zależało.
A ci znjomi to Agoran i Cord .... byli w Emisariuszach... jak wracałem to poprostu do mnie zagadali.
Stron nie zmieniam w tym wypadku bo nawet ich herbu przez sekunde nie nosiłem.

Za

Obrazek wklejony w odpowiednie miejsce na wewnętrznym forum.

Bede Cie obserwował, czekam na wiecej rekomandacji dla tego ylfa.

Jako że nikt własciwie mnie nie zna chciałbym dać się poznać.
Prosze o szept w grze jeśli bym się w jakiejś drużynie przydał (obojętnie czy wojennej czy na polowanie)
Oczywiście chętnie też pogadam poprostu.

Hmmm... Gdyby nie to podanie do fortuny byłbym za, ale w tej chwili mogę powiedzieć: tylko i AŻ okres próbny.

Mylić się i błądzić rzecz ludzka. Mnie nie podoba się, jak deszcz pada, bo jest ponuro. Z drugiej strony deszcz symbolizuje oczyszczenie i alternatywę. Kojarzę jegomościa z Emisariuszy, sprzed kilku lat... o których mało kto z Was słyszał. Wyciągnął dzisiaj dłoń, akurat los chciał, że trafiła ona do mnie. Przyjąłem naturalnie, jak każdy szanujący się Mjolnirczyk, pomocy nie odrzuca i pomocą służy. Ma moją rekomendację, z jednoczesną nadzieją, że nie nadużyje zaufania. Tyle ode mnie.

ZA okresem próbnym jestem zawsze..... Choć może i nie zawsze? Niniejszym ZA.

A tam przecierz mamy nawet byłego czuonka Fortuny (o ile dobrze pamietam) a wy tu o jakims podaniu. Wstepnie ZA.

Przyjęty 5 kwietnia. Kłóda.