Nexard

Witam wszystkich mam na imię Nexard z zawodu jestem Mrocznym, Mścicielem obecne na 48 kręgu. Urodziłem się w wiosce na wyspie potocznie zwanej TI nie wiem, dlaczego tak o niej mówią przecież to Wyspa Szeptów…, ale mniejsza o to. Kiedy byłem małym dzieckiem, inne dzieci biegały z dwoma mieczami lub łukiem (wszystko oczywiście było drewniane przecież rodzice nie dali by nam, prawdziwych zabawek ) jeszcze inne z tarczami i mieczem lub toporkiem ja właśnie do nich należałem ale od moich kolegów różniła mnie charakter kiedy oni zajmowali się nauka leczenia czy zadawania mocnych obrażeń ja fascynowałem się wykradaniem życia. Pamiętam jak mama kupiła kiedyś na targu papugę stała ona w klatce na oknie zawsze denerwowało mnie to ptaszysko wiec bardzo mocno się skupiłem i wypowiedziałem zaklęcie, które znalazłem w jednej z czarnoksięskich ksiąg ojca, papuga jakoś dziwnie zaskrzeczała i upadla nieżywa za to ja poczułem przyrost mocy tak jakbym ukradł jej życie, tak wtedy właśnie po raz pierwszy ( chodź nie do końca wiedząc, co robię) użyłem czaru kradnącego życie jak się później okazało nie ostatni…
I tak kończy się rozdział mojego życia na wyspie, kiedy osiągnąłem wiek 18 lat wyruszyłem na kontynent wiedząc już, kim zostanę. Na kontynencie znalazłem swój pierwszy klan In Nomine Dei jednak nie zabawiłem tam długo, (ponieważ miałem podać powody to je podam nie zabawiłem tam długo ze względu na lidera, o którym jednak nie chciałbym się wypowiadać). Ale czas, który spędziłem w tym klanie nie był do końca stracony. Zdobyłem tam dużo doświadczenia i poznałem bardzo wielu przyjaciół w tym Shile i Lasqurixa. Później przyszły czasy zmiany mojej profesji na Mrocznego Mściciela ten okres czasu wspominam bardzo miło, ponieważ miałem wtedy własny klan. Jednak czas pokazał, że bycie liderem to nie jest zabawa i zrezygnowałem. Wtedy właśnie dostałem propozycję przyłączenia do Mjolniru od Shili, za co jestem jej bardzo wdzięczny, poznałem Kalibana, który okazał się niezwykle sympatycznym krasnoludem i przyjął mnie na okres próby w wasze szeregi a resztę żywota mego już znacie biłem się u waszego boku w Dion a co dalej robił będę z wami czas pokaże.

Do Mjolniru chciałbym przystąpić, ponieważ jest tu wspaniała atmosfera i bardzo mili ludzie z jednymi znam się lepiej z drugimi gorzej niektórych wcale nie znam, ale myślę, że da się to nadrobić. A pozatym Runedar jest to sojusz silny z którym mogę wiele przygód doświadczyć.

Co mogę wnieść hmm… może trochę śmiechu którego i tak tu już sporo, no i oczywiście na rozkaz lać po pyskach będę. Oczywiście zawszę slużyć bedę swoim zbrojnym ramieniem każdemu kto go będzie potrzebował.

W dzisiejszych czasach każdy miecz jest ważny. Na próbę brać.

Heidi masz rację - lecz również w dzisiejszych czasach ostrożnym trza być. Proponuję wkleić screena z wyboru postaci.

Znam Nexarda już dość długo. Ufam mu na tyle, żeby go poprzeć i bez screena.

Tak więc za.

Hmm jezeli bedziecie nalegac to screna dam ale Ci co mnie znaja wiedza ze KG nienawidze i szpiegiem ich nie jestem

Hmmm... Nie widziałem słowa ani "rzyc", ani "zajzajer". Jednak rekomendacja Shilki mi wystarczy, na próbę dziada.

To, żeby nie gmatwać, za dużo nie powiedzieć i nie przedłużać, bo przecież wodolejstwo niczemu nie służy, a tylko meritum przez nie zgubić można - co wielce istotne jest w podejmowaniu decyzji i obraz może rozmyć - powiem:

brać, choć przecie już jest Smile